Centrum Historii Zajezdnia przy ul. Grabiszyńskiej, otwarte w 2016 roku w dawnej zajezdni autobusowej, to miejsce, gdzie historia Wrocławia staje się żywa i fascynująca. To tutaj w 1980 roku rozpoczął się strajk solidarnościowy z protestującymi stoczniowcami Wybrzeża. Główną atrakcją jest wystawa „Wrocław 1945–2016”, ukazująca powojenne dzieje miasta. Centrum organizuje także wystawy czasowe, warsztaty i wydarzenia poświęcone historii regionu, łącząc przeszłość z teraźniejszością i inspirując do refleksji nad przyszłością.
Zgodnie z ustaleniami tzw. wielkiej trójki, czyli Churchilla, Trumana i Stalina, po II wojnie światowej Polska zmieniła granice. Kresy Wschodnie II Rzeczypospolitej włączono do ZSRR, a Polska w ramach rekompensaty otrzymała część terytoriów III Rzeszy, w tym Śląsk i Pomorze Zachodnie. Niemieckie miasto Breslau stało się polskim Wrocławiem. Zakończenie wojny i zmiany granic wywołały masowe migracje – na tereny poniemieckie przybywali Polacy z Kresów, centrum kraju i z zagranicy, zajmując domy opuszczone przez wysiedlanych Niemców. Wiele osób musiało odnaleźć się nie tylko w nowym miejscu, ale też w nowym systemie komunistycznym.
„Środek PRL-u” – apogeum władzy partii komunistycznej, a więc rok 1968, upłynął w Polsce w cieniu dwóch wydarzeń: buntu studentów przeciwko polityce rządu (tzw. wydarzenia marcowe) oraz udziału Wojska Polskiego w interwencji wojsk Układu Warszawskiego w Czechosłowacji. Jednak obok wydarzeń politycznych istniał też inny świat. W świecie gomułkowskiej „małej stabilizacji” klubokawiarnie były centrum życia towarzyskiego, ludzie stronili od polityki i zajmowały ich raczej kolejne odcinki serialu Stawka większa niż życie lub kupowane w kioskach kolorowe magazyny.
Puste półki sklepowe to jeden z symboli PRL-u, w którym gospodarka centralnie planowana powodowała chroniczne niedobory prawie wszystkiego. W sklepach brakowało podstawowych produktów żywnościowych, odzieży i sprzętów, a władza okresowo wprowadzała sprzedaż na kartki. Mieszkańcy Wrocławia i całej Polski godzinami stali w kolejkach bez gwarancji zakupu. Krótką poprawę przyniosła 1. połowa lat 70. XX wieku, gdy dzięki zagranicznym kredytom wzrosły płace i zaopatrzenie. Jednak rosnące zadłużenie doprowadziło do kryzysu, inflacji i dalszych braków, pogłębiając trudności gospodarcze w kolejnych latach.
Wrocław znajdując się daleko od centrum decyzyjnego w Warszawie, cieszył się stosunkowo dużą swobodą działań artystycznych. Kontrola cenzury zdawała się tu mniejsza. Miasto nad Odrą stało się oknem na świat, a jednocześnie wizytówką Polski dla wielu gości z zagranicy, którzy przyjeżdżali m.in. na słynne wrocławskie festiwale muzyczne. Od 1964 roku organizowano festiwal jazzowy „Jazz nad Odrą”, a od 1966 roku festiwal oratoryjno-kantatowy „Wratislavia Cantans”,. Oba festiwale definiowały Wrocław jako miasto otwarte i ciekawe.
Mimo ograniczeń systemowych kultura w PRL rozwijała się i docierała do społeczeństwa. Gramofony Unitry, radia Syrena czy telewizory Pionier zapewniały rozrywkę, choć nie każdy mógł sobie na nie pozwolić. Szczególną rolę odegrała telewizja – rewolucyjna technologia połowy XX wieku. Pierwsza w Polsce po wojnie emisja sygnału telewizyjnego została przeprowadzona 25 października 1952 roku, lecz był on odbierany tylko w kilku punktach Warszawy. Do Wrocławia telewizja dotarła w drugiej połowie lat 50. XX wieku wraz z rozwojem technologicznym i rosnącą dostępnością odbiorników.
Szkolna rzeczywistość w PRL różniła się od dzisiejszej. Uczniowie nosili jednakowe mundurki-fartuszki i przyszytą do rękawa tarczę z nazwą szkoły. Szkoła kładła nacisk na dyscyplinę i jednolite zasady. Lekcje odbywały się w sformalizowanej atmosferze, a życie szkolne organizowano według odgórnych wytycznych – od akademii po obowiązkowy udział w pochodach, na przykład z okazji święta pracy 1 Maja. Jednak mimo rygoru uczniowie znajdowali sposoby na zabawę, przyjaźnie i tworzenie własnego świata w tej szkolnej rzeczywistości.
W PRL więźniami politycznymi byli ci, którzy sprzeciwiali się władzy lub dążyli do zmiany systemu. Aresztowano żołnierzy Armii Krajowej, działaczy opozycji i „Solidarności”, szczególnie podczas stanu wojennego. Osoby te trafiały do więzień za organizowanie strajków, udział w nielegalnych manifestacjach czy kolportaż niezależnych wydawnictw. Przykładem jest Władysław Frasyniuk, skazany na 6 lat więzienia. Wielu, jak np. żołnierz AK Jerzy Woźniak, otrzymywało surowe wyroki, które łagodzono dopiero w okresach politycznej odwilży.